Bohaterowie

BOHATEROWIE
Julka Bryk- główna bohaterka, dziewiętnastoletnia optymistka, zakochana w siatkówce. Znajomi mówią na nią Mańka. Mieszka nieopodal Rzeszowa.
Ania Piątek- najlepsza przyjaciółka i sąsiadka Julki.
Matt Anderson- amerykański siatkarz, na co dzień broniący barw Zenitu Kazań. Mimo swojej popularności nadal nie znalazł swojej drugiej polówki.
Fabian Drzyzga- 22 letni( odmłodzony na potrzeby opowiadania) rozgrywający Resovii Rzeszów. Został powołany do reprezentacji, dlatego nie ma czasu na szukanie miłości.

środa, 9 lipca 2014

PIERWSZY ROZDZIAŁ

Siedząc na tylnym siedzeniu samochodu po przegranej bitwie z moją przyjaciółką o przednie, własnie mijałyśmy stacje paliw Orlen, gdzie widniał transparent z napisem "Kibicuj Naszym! Orlen - główny sponsor Mistrzostw Świata W Piłce Siatkowej Mężczyzn". Tak, to właśnie dziś zaczyna się podróż naszych Orzełków po medale, ale nie tylko ich podróż się zaczyna, moja również. Dziś wraz z Anką jedziemy na nasz pierwszy mecz. Nadal nie mogę uwierzyć że będę mogła na żywo dopingować naszych chłopaków i to w dodatku w meczu z USA. Dzisiejszego wieczoru moim celem jest zapolowanie na autograf od Igły. Zawsze go podziwiałam ale nigdy nie miałam okazji zobaczyć go na żywo, zresztą żadnego siatkarza nie widziałam oprócz podziwiania przed telewizorem. Jako prezent urodzinowy moja mama zgodziła się nas zawieść do.... Katowic! Droga minęła nam na śpiewaniu, no wiecie, żeby przygotować gardło przed wieczorem. Na szczęście nie było korków i dojechaliśmy szybko. Na parkingu pożegnaliśmy się z mamą i wystrzeliłyśmy z Anką jak z procy na halę. Anki tata zarezerwował nam miejscówki w pierwszym rzędzie. Ten to ma gest...
- Mańka zobacz Igła nam macha - powiedziała moja jakże podekscytowana a raczej niedowidząca przyjaciółka.
- Na oczy Ci pada? Hahaha on chce żeby mu picie rzucili ślepoto. Siatkarze zaczęli się rozgrzewać a moje oczy uciekały na drugą stronę siatki. No tak, nie ma co się dziwić gdy tam stoi cała reprezentacja USA, choć ja utkwiłam wzrok w zawodniku z numerem pierwszym. - Mańka!!! - usłyszałam pisk Anki po czym dość mocno dostałam czymś w głowę. - Co to kurde było, granat?! - wymamrotałam po chwili. - Mów który to a zabiję! No chyba że to Igła, wtedy najpierw zdjęcie i autograf. - Nic Ci nie jest "ślepoto"? - powiedziała pokazując palcami cudzysłów - Ajj człowieku, trzeba było się tak na Andersona nie patrzeć to byś wiedziała - dogryzła mi Anka.
Było już 23-19 w trzecim secie dla naszych, gdy się źle poczułam. Powiedziałam mojej towarzyszce że wrócę nim się rozejdą siatkarze, bo chcę iść po autografy i wyszłam z hali w poszukiwaniu toalety. Nie było miejsca między rzędami a ja się czułam coraz gorzej więc postanowiłam przejść niezauważalnie koło ławki rezerwowych. Tak, niezauważalnie byłoby gdybym nie zasłabła przy siedzeniu jednego z siatkarzy. Prawie bym upadła gdyby mnie ktoś mnie złapał....



Hej tu Miśka :) Mam nadzieje że komus się spodobało. Byłoby fajnie gdyby ktoś skomentował, wiedziałabym że mam dla kogo pisać. Pozdrawiam :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz