Bohaterowie

BOHATEROWIE
Julka Bryk- główna bohaterka, dziewiętnastoletnia optymistka, zakochana w siatkówce. Znajomi mówią na nią Mańka. Mieszka nieopodal Rzeszowa.
Ania Piątek- najlepsza przyjaciółka i sąsiadka Julki.
Matt Anderson- amerykański siatkarz, na co dzień broniący barw Zenitu Kazań. Mimo swojej popularności nadal nie znalazł swojej drugiej polówki.
Fabian Drzyzga- 22 letni( odmłodzony na potrzeby opowiadania) rozgrywający Resovii Rzeszów. Został powołany do reprezentacji, dlatego nie ma czasu na szukanie miłości.

piątek, 11 lipca 2014

ROZDZIAŁ TRZECI

Złapał mnie za rękę i pociągnął w znajomym mi już kierunku. Czułam się trochę nieswojo 
ponieważ siatkarza znałam tylko od kilku minut ale starałam się to ignorować, bardziej bałam się reakcji tych wszystkich fanek Matta siedzących na trybunach gdy zobaczą że idzie za mną za rękę. Gdy szliśmy koło boiska czułam na sobie wzrok wszystkich siatkarzy obecnych w budynku i nie tylko ich bo na trybunach zostało jeszcze mała grupka kibiców w tym Anka która zamieniała widząc mnie z przyjmującym reprezentacji USA.
- Matt ale ja żartowałam z tym rewanżem. - Próbowałam przekonać chłopaka - Ja na prawdę nic nie chce, no chociaż autografem bym nie pogardziła. - Ale ja chcę Ci wynagrodzić to że doznałaś zderzenia z drzwiami przeze mnie - Powiedział siatkarz posyłając mi zabójczy uśmiech.
Gdy podeszliśmy do ławki rezerwowych powiedział żebym poczekała a on za niedługo przyjdzie. Korzystając z okazji chciałam iść zebrać podpisy od naszych siatkarzy którzy jeszcze byli na sali lecz ktoś usiadł na miejscu obok mnie w ławce.
- No, no widzę że się nie zgubiłaś. Najwyraźniej miałaś dobrego przewodnika. - Powiedział nie kto inny jak Fabian Drzyzga. - Wiesz.. wzięłam sobie do serca to co mi powiedziałeś i sprawiłam sobie własnego GPS'a. - Powiedziałam unosząc głowę na znak triumfu. Nagle usłyszałam Ankę która zmierzała w moim kierunku jak zwykle drąc się na cały regulator.
- Mańka!!!- Tylko tyle udało mi się zrozumieć, najwyraźniej Fabianowi też bo zaczął się śmiać jak opętany. - A ty z czego się tak śmiejesz? - Powiedziałam surowym tonem. - Z niczego Mańko - zaakcentował ostatnie słowo i znowu wybuchł śmiechem. - Ej! Mańka to tylko przezwisko, zresztą już się do niego przyzwyczaiłam. A na imię mam Julia, dla Ciebie Pani Julia.- Powiedziałam gdy doszła do nas Anka (którą powinnam zabić!)
- Ty chcesz żebym ja nerwicy przez Ciebie dostała?! Ileż można siedzieć w łazience! Wybaczam Ci to że mnie zostawiłaś tylko dlatego że spotkałaś Andersona! A tak w ogóle gdzie ty się na niego natknęłaś?! Już myślałam że.. Ooo Fabian? Fabian Drzyzga?! Mańka ja nie wiedziałam że ty takie znajomości masz! - Powiedziała prawie na jednym tchu dziewczyna.
- Spokojnie oddychaj Anno. - nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
- To jest Anka, moja przyjaciółka -Przedstawiłam dziewczynę siatkarzowi gdy ujrzałam sylwetkę Matta.
- Oo Mańka idzie twój przewodnik. - Powiedział zabawnym tonem rozgrywający. Hmm? Czyżby był zazdrosny? Nie, to nie możliwe! Jestem zwykłą dziewczyną, to nawet nie realne żeby taki siatkarz jak on był o mnie zazdrosny. Zresztą znamy się od paru chwili. Mój monolog przerwał nadchodzący Matt. - Mówiłaś coś o autografach co nie? - W tej chwili Anderson wyjął zza pleców zeszyt z podpisami swoich kolegów z reprezentacji. Moja radość była nie do opisania, wiedziałam że sama bym tych autografów nie zebrała ponieważ siatkarze poszli już do szatni. - Nie przedstawiłaś mi swojej koleżanki. - Przypomniał mi mój... kolega? - A przepraszam! Z tych wrażeń zapomniałam. Matt to jest Anka, moja najlepsza przyjaciółka. Anka - Matt. A tak w ogóle to bardzo Ci dziękuję! I.. jeszcze jedno. Brakuję jednego podpisu.- Uśmiechnęłam się do chłopaka oddając mu zeszyt żeby się wpisał.
- Ja Ci się wpiszę na jutrzejszym meczu. Będę miał pewność że przyjdziesz. - Usłyszawszy te słowa nie wiedziałam co powiedzieć. - Matt ale ja nie mogę jechać jutro na ten mecz. Nie mam tylu pieniędzy i..- Chłopak nie dał mi dokończyć. - O pieniądze się nie musisz martwić bo.. bo ja Ci już bilet załatwiłem! - Nie mogłam w to uwierzyć! Matt Anderson zaprosił mnie na mecz?!! - Ale ja nie mogę przyjąć tego biletu. - Bardzo chciałam iść na ten mecz ale dziwnie było mi przyjąć tak drogi "prezent". - Nie ma żadnego ale! Jutro widzę Cię na meczu Julka.- Powiedział zdecydowanym głosem a ja rzuciłam się mu na szyję....


Witam Was kochani Trzeci rozdział oddaję w Wasze ręce. Mam nadzieję że się podoba. Cieszę się że w poprzednim rozdziale pojawiły się komentarze! Dziękuje




1 komentarz:

  1. Bilet od Andersona no no. Fabian jakiś zazdrosny. Dzieje się jednym słowem.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń