Bohaterowie

BOHATEROWIE
Julka Bryk- główna bohaterka, dziewiętnastoletnia optymistka, zakochana w siatkówce. Znajomi mówią na nią Mańka. Mieszka nieopodal Rzeszowa.
Ania Piątek- najlepsza przyjaciółka i sąsiadka Julki.
Matt Anderson- amerykański siatkarz, na co dzień broniący barw Zenitu Kazań. Mimo swojej popularności nadal nie znalazł swojej drugiej polówki.
Fabian Drzyzga- 22 letni( odmłodzony na potrzeby opowiadania) rozgrywający Resovii Rzeszów. Został powołany do reprezentacji, dlatego nie ma czasu na szukanie miłości.

sobota, 19 lipca 2014

                                           ROZDZIAŁ DZIESIĄTY 

Fabian naglę stracił równowagę i oboje upadliśmy na łóżko Michała. Upadłam na plecy chłopaka a ten mnie objął i przekręcił tak, że usiadł mi na biodrach jedną dłonią trzymając moje ręce a drugą mnie łaskotał. - Co mówiłaś? Że ja jestem chamem? - Retorycznie zapytał i zaczął mnie łaskotać. - Nie! Przestań!! - Nie mogłam więcej z siebie wydusić a on nadal nie dawał za wygrana. - Wiesz że od śmiechu można dostać czkawki? - Powiedział i jeszcze bardziej zaczął mnie łaskotać a ja nie mogłam uwolnić dłoni. - Wyglądasz jak burak. Uroczy burak. - Uśmiechnął się i odgarnął moje włosy opadnięte na twarzy. Zbliizył się a ja spojrzałam na jego usta i delikatnie uniosłam głowę gdy ktoś zapukał. - Nie ma tak łatwo.- Siatkarz szepnął mi do ucha puszczając mi ręce i podnosząc się. - Palant.. - Zmrużyłam oczy i usiadłam na łóżku a ten się do mnie rozbrajająco uśmiechnął. - Jest może.. Oo hej Mańka. - Przywitał się ze mną Kubiak. - Widzę że Michała nie ma. No nic, nie będę przeszkadzał. - Wyszedł puszczając oczko Fabianowi.
- A ty nie zostaniesz? - Zapytał rozgrywający a ja pokazałam mu środkowy palec i śmiejąc się szybko wybiegłam z jego pokoju. Gdy usiadłam u siebie na łóżku była godzina 9. więc miałam jeszcze wolną godzinę. Wzięłam telefon i zobaczyłam że ktoś próbował się do mnie dodzwonić. Oo trzy nieodebrane połączenia od Anki, wypada oddzwonić. Przyłożyłam komórkę do ucha i po drugim sygnale moja przyjaciółka odebrała. - No siema ślicznotko. - Powiedziała zabawnym tonem dziewczyna. - Cześć maleńka. - Zawtórowałam jej i wybuchnęliśmy śmiechem. - Co tam u Ciebie słychać? - Spytałam z nadzieją że wszystko w porządku. - U mnie jak zawsze nuda. Opowiadaj lepiej co u ciebie! - Z podekscytowaniem powiedziała Anka. - Dojechaliśmy wczoraj na miejsce, mam ładny pokój, obok mnie mieszka Igła z Ziomkiem u których byłam wczoraj na imprezie, całowałam się z Fabianem i to chyba tyle. A nie, mam jeszcze kaca. - Powiedziałam bez emocji. - Że co?! Całowałaś się z Drzyzgą? Nie no musisz mi to opowiedzieć ze szczegółami, najlepiej całą imprezę, znaczy to co pamiętasz. - Roześmiała się dziewczyna a ja jej wszystko opowiedziałam. - Jak słodko.. - Ucieszyła się Anka. - Czyś ty zgłupiała? Mówiłam Ci co się działo dzisiaj? No właśnie.. - Trochę mój głos zesmutniał ale od czego ma się przyjaciół? - Może specjalnie uniknął pocałunku bo nie chce żebyś pomyślała że jest łatwy.. znaczy wiesz.. Oj Maka! On ma podobny charakter do ciebie. Nawet jak byś mu się podobała a tak jest to i tak tego nie powie. - Ta jak coś palnie.. - Anka ty mój psychologu. - Nie słyszałam śmiechu ale wiem że na jej twarzy pojawił się banan. - Muszę kończyć bo mama mnie woła, zadzwonię jutro. Tylko odbierz. - Powiedziała surowym tonem i się rozłączyła. Siedziałam sobie na łóżku i się nudziłam gdy do pokoju jak zwykle bez pukania wszedł Igła.
- Siema mała. Gotowa na trening? - Spytał Krzysiek a ja nie wiedziałam o co chodzi. - Aparat już naszykowany więc.. jestem zwarta i gotowa. - Powiedziałam uśmiechając się z ten usiadł obok mnie. - Jaki aparat? Ty masz z nami ćwiczyć. - Oburzył się libero. - Jak to jaki aparat? Fotograficzny! - Odparłam wybuchając śmiechem.- Krzysiu, chyba ty nie myślałeś że ja z wami będę grała? - No tak właściwie to przydało by cie się trochę ruchu.- Wskazał na mój brzuch a ja poczochrałam mu włosy. - Poczekaj! Nie ruszaj się. - Wzięłam aparat i cyknęłam wiekopomną fotkę. - Zobacz jaki fryz. Słyszałam że to ostatni krzyk mody! - Ejj no ale serio fajnie wyglądał. Igła wziął aparat i zrobiliśmy sobie mini sesję fotograficzną gdy nadeszła godzina 9.58. - Chodź, zbieramy się na salę bo jak się spóźnimy będę dodatkowe kółka wokół boiska robił. - Wyciągnął mnie z pokoju a ja jak najbardziej starałam spowolnić drogę. Gdy weszliśmy do sali wszyscy na nas czekali. Łącznie z trenerem. - Standardowo każdy pięć kółek. Igła ty dziesięć. - Antiga wskazał na libero a ja zaczęłam się śmiać z jego miny. - A Julka?! Ona też się spóźniła. - Reszta siatkarzy dołączyła się do protestu Krzyśka. - Jak będę biegała to kto wam zdjęcia zrobi? No, no? - Trener wzruszył ramionami i posłał mi uśmiech. Trening był ciężki. Ja osobiście padłabym po samej rozgrzewce, nie mówiąc o graniu. Zrobiłam kilka wyśmienitych zdjęć siatkarzom ale coś mi tu nie grało. - Winiar!- Wydarłam się zza barierki. - No co jest? - Spytał wycierając pot bluzką?? - Wziął byś się ostrzygł albo uczesał przynajmniej. O i Kurka też możesz do fryzjera zabrać bo wasze fryzury szpecą moje zdjęcia. - Nie mogłam się powstrzymać by tego nie powiedzieć. - Co ja? - Nagle tuż obok mnie zjawił się Bartek. - No bo ten pani nie podobają się nasze fryzury. - Michał teatralnie poprawił swe włosy a Kurek zaczął się śmiać. - Jak chcesz to możesz mnie uczesać. Ale musisz iść do szatni bo tam są lusterka. - Popatrzył się cwaniacko w stronę Winiara i przerzucił mnie przez plecy zmierzając w stronę szatni. - Kurek ty idioto! Puszczaj mnie. - Na nic zdały się moje krzyki. Chłopaki śmiali się wnieśli mnie do szatni gdzie wszyscy siatkarze byli w samej bieliźnie. - Bo koleżanka chciała zabawić się w fryzjera. Kto za mną w kolejce? - Poruszył charakterystycznie brwiami a ja zgromiłam go wzrokiem. - Na twoim miejscy bym uciekał.- Powiedział Fabian głośno się śmiejąc a ja zaczęłam gonić Bartka. - A nie zapomniałaś maszynki do włosów? - Krzyczał na cały regulator siatkarz gdy biegł przez korytarz. - Zabiję Cię!! - Wydarłam się gdy ktoś otworzył drzwi.. haa tym razem przed Kurkiem. - Ałaa.- Chłopak wydawał z siebie dziwne dźwięki a zza drzwi wyłonił się Stefan. - Co wy tu robicie i czemu słychać takie krzyki? - Antiga powiedział surowym tonem po czym dodał. - Znowu ominęła mnie jakaś zabawa? - Nie no coś ty. Ta dziewucha chciała się na mnie rzucić. - Bartek pokazał na mnie palcem trzymając się za policzek. - Chyba nie chce nic więcej wiedzieć..- Uśmiechnął się Stefan i poszedł w stronę holu. - Uuu czyżby główka bolała? - Spytałam z sarkazmem a ten jak mała, obrażona dziewczynka pokazał mi języka i powoli zmierzał w stronę szatni. Ja wpadłam do swojego pokoju i od razu wzięłam się za wybieranie najlepszych zdjęć i wystawienie na stronkę. Chciałam się z tym uwinąć do obiadu który był o 14 więc miałam jeszcze sporo czasu. Niektóre zdjęcia były idealne ponieważ odzwierciedlały to ile pracy muszą włożyć siatkarze żeby osiągnąć dobrą formę. Czas szybko zleciał bo była już 13 a że mi się nudziło to poszłam zobaczyć co słychać u Łukasza i Krzyśka. - Hej chłopaki. - Powiedziałam siadając obok Ziomka który trzymał laptopa. - No heej. - Przywitał mnie Łukasz bo Igła siedział w łazience. - Co tam patrzysz? - Spytałam niemalże wkładając głowę w ekran. - Właśnie. Co tam patrzysz? - Powiedział libero i usiadł obok nas. Nie ma to jak siedzieć we troje na jednym łóżku gdy w pokoju są dwa łóżka i krzesło. - A szukam takiej jednej książki bo chcę ją przeczytać a nie mam. - Odpowiedział Żygadło nawet na nas nie spoglądając. Przesiedliśmy się z Igłą na jego łóżko i gadaliśmy razem bo Łukasz był tak skupiony na laptopie że nie kontaktował. Była już 13.50 to zeszliśmy na dół na obiad. Zajęłam sobie miejsce i zaczęliśmy jak zwykle rozmawiać. - Niee, znowu ta niedobra surówka..- Powiedział chyba trochę za głośno Kurek bo jedna z kucharek dziwnie na niego spojrzała a my zaczęliśmy się śmiać. - Jedź Bartuś, jedź.- Powiedziałam pokazując widelcem na warzywa. - Ej a jest tu gdzieś w okolicy jakiś market spożywczy? - Chciałam sobie kupić coś słodkiego i przy okazji pozwiedzać okolicę. - Jest chyba pół kilometra stąd. A co wybierasz się na zakupy? - Po tych słowach Karola siatkarze wręcz rzucili się do mnie z listą zakupów. - Kupiłabyś mi jakąś wodę mineralną? Tylko taką smakową.- Kubiak zrobił maślane oczka. Heh jak słodko to wyglądało. - Taa może frytki do tego? - Powiedziałam z cwaniackim uśmiechem.- Nawet nie wiem gdzie jest ten sklep. Dawajcie się razem przejdziemy?- Co oni myślą że ja im będę jeszcze zakupy robiła? - Dobra to ja mogę z tobą iść. - Z inicjatywą wyszedł Igła. - To ja też, kupię sobie coś słodkiego. - Zgodził się Fabian a za nim Kubiak z Kłosem....


Hej No i mamy okrągły, dziesiąty rozdział! Staram się dodawać rozdziały codziennie póki mam wenę ;P Jeżeli ktoś dotrwał do tego rozdziału to zachęcam do promowania! Jeżeli podoba Ci się moje opowiadanie poleć je znajomym, Tak TY! Całuję Miśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz