Bohaterowie

BOHATEROWIE
Julka Bryk- główna bohaterka, dziewiętnastoletnia optymistka, zakochana w siatkówce. Znajomi mówią na nią Mańka. Mieszka nieopodal Rzeszowa.
Ania Piątek- najlepsza przyjaciółka i sąsiadka Julki.
Matt Anderson- amerykański siatkarz, na co dzień broniący barw Zenitu Kazań. Mimo swojej popularności nadal nie znalazł swojej drugiej polówki.
Fabian Drzyzga- 22 letni( odmłodzony na potrzeby opowiadania) rozgrywający Resovii Rzeszów. Został powołany do reprezentacji, dlatego nie ma czasu na szukanie miłości.

poniedziałek, 14 lipca 2014

ROZDZIAŁ SZÓSTY

Pożegnałam się z chłopakami ale musiałam się pożegnać jeszcze z kimś. Siatkarze USA wychodzili ze Spodka i wędrowali w stronę ich autokaru a ja siedziałam na murku czekając na Matta. Chłopak chyba mnie nie zauważył bo przeszedł obojętnie. Złapałam go za rękaw bluzy i zobaczyłam że się uśmiecha. -Chciałeś odjechać bez pożegnania? - Spytałam i zrobiłam z ust podkówkę. - Szukałem Cię na hali a ty zniknęłaś. Już się bałem że pojechałaś do domu. - Powiedział siadając obok mnie. - Chciałabym Ci podziękować. - Za co? - Zaciekawił się siatkarz. - Za wszystko. Za to że bałeś się o mnie gdy się źle czułam, za pamiątkowy zeszyt z podpisami, za bilet. - Wtedy chłopak mnie objął i szepnął do ucha. - To ja Ci dziękuje. Za ten czas który ze mną spędziłaś. - Matt? - Odchyliłam się od przyjmującego. - Obiecaj że mnie nigdy nie zapomnisz. - Obiecuję. - Jeszcze przez kilka minut siedzieliśmy wtuleni w siebie jak para zakochanych nastolatków ale dobre się szybko kończy. - Ejj! Zapomniałeś mi się wpisać. - Wyjęłam z torebki zeszyt który wczorajszego dnia mi podarował. Zauważyłam że mój bus już przyjechał i pożegnałam się z moim towarzyszem buziakiem w policzek i czułym, ostatnim objęciem. Po wejściu do wejściu do miejskiego, oparłam głowę o szybę i widziałam machającego Andersona. Wtedy po moim policzku spłynęła łza. Szybko ją otarłam bo wiedziałam że to w niczym nie pomoże. Wzięłam głęboki oddech i przypomniałam sobie o tym że muszę zadzwonić do mamy żeby ją uprzedzić o której przyjedziemy. Kierowca zatrzymał się na moim przystanku, wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do mamy idąc szybkim tempem do domu. Zapukałam do drzwi i momentalnie otworzyła mi Anka rzucając mi się na szyję.
- Wygraliśmy!! Czujesz to? Znowu wygraliśmy. - Najwyraźniej nie mogła powstrzymać emocji ale to u niej standard. - Haha wiem głupku. - Weszliśmy do środka, przywitałam się z Panią Jadzią z którą trochę porozmawiałyśmy przy kolacji i poszłam z moją przyjaciółka do "jej" pokoju. - A ty co się nic nie chwalisz? Jak tam z Fabianem? - Od razu zasypała mnie pytaniami Anka. - Z Fabianem? A co ma być? - Udawałam że nie wiem o co chodzi. - Nie denerwuj mnie nawet. Nie mów mi że nadal tak się do siebie rzucacie? - Dzisiaj było idealnie. - Opowiedziałam mojej przyjaciółce wszystko co się dzisiaj zdarzyło. - Naprawdę możesz być fotografem reprezentacji Polski?! - Chyba nadal nie mogła w to uwierzyć. - No na serio. Antiga sam mi zaproponował to stanowisko bo ich obecny fotograf jest na zwolnieniu chorobowym. - Wyjaśniłam dziewczynie. - I co? Zgodziłaś się? Powiedz że się zgodziłaś! - Mam się zastanowić i jutro dać znać trenerowi. Ja pewnie że chce ale muszę porozmawiać z rodzicami. Niby jestem pełnoletnie i są wakacje ale wiesz jacy oni są. - Dobra to dzwoń do swojej mamy i się spytaj a jak się zgodzi to powiedz że Ci się nie opłaca przyjeżdżać, a z resztą jest już dość późno to zostaniemy u babci jeszcze tą noc. - No ok to poczekaj chwilę. - Bałam się że mama mi nie pozwoli ale w głębi duszy miałam dobre przeczucie. - I co? Zgodzili się? No mów! - Szarpała mną Anka. - Taaaak!!!!! - Krzyknęłam chyba trochę za głośno bo Anki babcia aż do nas zajrzała czy wszystko w porządku. - Czujesz to? Od jutra przez miesiąc będę na wszystkich meczach, będę mieszkała razem z naszymi siatkarzami w hotelu. Czy ty to czujesz? - Mańka, jestem z Ciebie dumna! - Mocno przytuliła mnie przyjaciółka.
Gdy opanowałyśmy emocję położyłyśmy się do łóżka. Anka szybko usnęła ale ja cały czas miałam w głowie to co się dzisiaj zdarzyło. Cieszyłam się że pogodziłam się z Fabianem, że dobrze się dogaduję nie tylko z nim, ale z wszystkimi chłopakami co było teraz ważne bo miałam z nimi spędzić cały miesiąc ale humor mi się popsuł gdy przypomniało mi się pożegnanie z Mattem. Znałam Go zaledwie od dwóch dni a czuję jak by mi ktoś zabrał cząstkę siebie. Usnęłam z nadzieją że Go jeszcze zobaczę.
Rano obudziłam się w znakomitym humorze. Wydarłam się Ance do ucha, że jest śniadanie a ona momentalnie się ocknęła.
- Śniadanie? Uuu a co jemy? - Powiedziałam jeszcze zaspana. - Wstawaj śpiochu! Twoje życie kręci się tylko wokół jedzenia.. - I siatkówki. - Poprawiła mnie przyjaciółka. Zajęłam sobie pierwsza łazienkę a gdy z niej wyszłam postanowiłam zadzwonić do Antigi. - Dzień dobry. Tu Julka Bryk ja w sprawie..- Nie dał mi dokończyć mężczyzna. - Witam. Mam nadzieję że rodzice się zgodzili? Jesteś ostatnią deską ratunku. - Na szczęście się zgodzili. - Powiedziałam uśmiechając się do telefonu. - Bardzo się cieszę! Rozumiem że jesteś nadal w Katowicach? - Tak ale nie znam tego miasta za dobrze ponieważ jestem tu pierwszy raz. - Hmm w takim razie przyjdź o 11 pod halę. Podjedziemy po ciebie z chłopakami autokarem.- Wesołym głosem powiedział Stefan. - Będę na pewno. Dziękuję i do zobaczenia. - Do zobaczenia.- Odpowiedział trener.
Anka wyszła z łazienki i stwierdziła że przyjaźni się z wariatką bo gadam sama ze sobą. Ehh i wszystko musiałam jej wyjaśnić. O godzinie 10.30 poszłam z Anka na przystanek. - Nie sądziłam że kiedyś to powiem ale będę za Tobą tęsknić.- Powiedziałam przyjaciółce za co dostałam palcem w żebro. - Ja za Tobą też wariatko! - Pożegnałam się z Anką i weszłam do miejskiego (jak zwykle bez biletu).


Ogłoszenie parafialne! Kochani, ciesze się że odwiedzacie mojego bloga ale chciałabym Was prosić o opinie na temat opowiadania, czy wam się podoba, może coś zmienić? Czytasz = komentujesz! Dla Was to tylko chwila a dla mnie wena na następny rozdział. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz