ROZDZIAŁ CZTERNASTY
Już miałam pożegnać się z chłopakiem gdy ten złapał mnie za rękę i delikatnie pociągnął do siebie.- Nie mam twojego numeru telefonu.- Roześmiał się głośno a ja mu zawtórowałam. Faktycznie, znamy się już niemalże od tygodnia a nie wymieniliśmy się telefonami.
- Zapamiętasz?- Spytałam z uśmiechem i podyktowałam mu szybko numer.
- Poczekaj, wolniej.- Uśmiechnął się rozgrywający więc powtórzyłam numer tylko wolniej a on powtarzał po mnie.
- Jeżeli dobrze zapamiętałeś to napisz.- Fabian złapał mnie w tali i spoglądał w oczy.- Jeżeli nie jesteś pewny czy dobrze to też napisz, ktoś będzie miał niezły ubaw z ciebie. - Wbiłam mu palec w żebra a on odskoczył.
- Wredota.- Wystawił mi języka a ja zaczęłam się śmiać.
- No chodź tu..- Rozłożyłam ramiona a chłopak powoi do mnie podszedł nie spuszczając wzroku z moich oczu. Przytulił mnie mocno ale nie z całych sił, bardzo na mnie uważał, jakbym była ze szkła. W jego ramionach czułam się bezpiecznie, jakby czas staną w miejscu. Niestety czas płyną dalej. Wchodziłam już do swojego pokoju gdy usłyszałam śmiech Drzyzgi.
- Powtórzysz jeszcze raz? No proooszę. - Zrobił takie śliczne oczy że nie mogłam mu odmówić. Chłopak szybko pobiegł do pokoju, pewnie po to żeby zapisać numer na jakiejś kartce. Ja również poszłam do siebie i wzięłam telefon do ręki bo miałam zadzwonić do Anki i tak odkładałam, odkładałam, w końcu bym zapomniała.
- Stęskniłaś się maleńka? - Powiedziałam grubym głosem i usłyszałam głośny śmiech.
- Mańka ty świrusie! No jasne że się stęskniłam. - Usłyszałam rozbawioną przyjaciółkę.- Wiesz jak tu nudno bez ciebie? A tak w ogóle to co tam słychać? - Chwilę się zastanowiłam i wszystko jej opowiedziałam.
-... i teraz jestem z Fabianem. Znaczy, nie powiedział mi dosłownie że chce ze mną być ale wystarcza mi jego obecność. - Zespowiadałam się z całego mojego pobytu w Spale.
- Kurde, ty na serio się zakochałaś. - Skwitowała dziewczyna.- Wiesz, ja to Ci zazdroszczę. Też chcę się tak zakochać. - Rozmarzyła się moja przyjaciółka.
- Zobaczysz, znajdziesz swojego rycerza na białym koniu. - Cicho zachichotałam.
- Tym rycerzem mógłby być jakiś siatkarz. Nie żebym coś, ale nie pogardziłabym. - Prawię pół godziny zleciało mi na rozmowie z Anką ale niestety musiała kończyć. Gdy się rozłączyłam zobaczyłam że 3 minuty temu przyszedł mi sms z nieznajomego mi numeru: '' Zapamiętałem <3 Śpisz już kochanie? ''
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Od razu postanowiłam odpisać na 'nieznajomy' numer.
" Nie, jeszcze nie śpię kochanie ;P ''
"Aaa, czekasz na mnie? :) "
''Arr skąd wiedziałeś? "
" Czytam Ci w myślach. Właśnie wyobrażasz sobie mnie, roznegliżowanego, leżącego na TWOIM łóżku :p"
" Haha ;* wróżbitą to ty nie zostaniesz koteczku "
" Zniszczyłaś moje marzenia zła kobieto ;( "
" I tak mnie kochasz dobry mężczyzno :) "
" To ty też jesteś wróżbitą? ;P "
I tak zleciało nam pół nocy. Długo pisałam z Fabianem ale w pewnym momencie usnęłam. Moje powieki już się same zamykały. Rano gdy obudził mnie budzik miałam znakomity humor a to się często nie zdarza gdy wstaję tak wcześnie. Ułożyłam się w pozycji siedzącej i złapałam za telefon leżący na poduszce. Zobaczyłam że mam nieodczytane dwie wiadomości. Druga z nich jeszcze bardziej wpędziła mnie w dobry nastrój:
" Śpij dobrze, dobranoc, kocham Cię"
Podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Gdy już to zrobiłam, poszłam na stołówkę. Igła jak zwykle zajął mi miejscówkę, ten to jest kochany. Usiadłam na krzesełku i z każdym się przywitałam. Już miałam sięgać po dżem gdy ktoś mi sprzątnął go spod nosa.
- Kurek ty złodzieju. - Chłopaki zaczęli się śmiać a Bartek posłał mi buziaka w powietrzu.
- Kto pierwszy ten... je dżem truskawkowy! - Krzyknął przyjmujący i zaczął smarować kromkę. Możdżonek właśnie skończył smarować swoją i dał mi dżem.
- Dziękuje.- Ładnie się uśmiechnęłam.- Widzisz Krzysiu jaki Marcin jest miły? Nie to co niektórzy.- Znacząco spojrzałam się na Kurka i przybiłam piątkę z Winiarem który prawie by się zakrztusił.
- Michał nie bądź taki pazerny bo się udławisz.- Zaczął się śmiać Kłos.
- Nie, Michał!! Nie umieraj. Z kim ja bym mieszkał?- Teatralnie powiedział Fabian za co powinien dostać Oscara.
- Raczej "Nie, Michał!! Nie umieraj. Kto by olśniewał nas swoją urodą?" Tak zdecydowanie lepiej. - Powiedział dumnie Winiar czym spowodował nagły wybuch śmiechu. Nie, jednak ta rola zasługiwała na Oscara. Śniadanie się skończyło i każdy wracał do pokoi oprócz Fabiana. Został żeby spytać się Stefana czy może dzisiaj nie przyjść na trening. Słyszałam tylko jak mężczyzna mówi że mają dużo pracy a Drzyzga że nie będzie go na obiedzie ale na trening wróci. Chyba bardzo mu zależało żeby jechać do Sandry. Ale bardzo się tym nie przejmowałam i postanowiłam pójść do pokoju Łukasza i Krzyśka bo mieli ciastka!
Mogą być takie rozdziały czy może wolicie dłuższe? Piszcie śmiało a ja postaram się dopasować :) I najważniejsze!! Mój blog został wyświetlony ponad 1000 razy! Dziękuję Wam serdecznie i mam nadzieję że się Wam podoba i zostaniecie na dłużej :D
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Podziwiam Cię za to ,że potrafisz tak często wrzucać rozdziały. Ja jestem strasznie nieregularna :) Gratuluję ponad 1000 wyświetleń. Dopiero zaczynam czytać tę historię więc mogę powiedzieć tylko tyle,że nadrabiam i jak dotąd naprawdę mi się podoba.
OdpowiedzUsuńbuziaki
Uff, czytałam 1,5 godziny, ale nadrobiłam! Bardzo mnie wciągnął twój blog i będę tu bywać, ale proszę o informowanie o nowościach ;) Jak dla mnie rozdziały mogą byc dłuższe, nie obrażę się ^^ Nie dziwię się, że Julka się boi, że uczucia fabiana do Sandry mogą odżyć. W końcu znają sie tylko tydzień, a oni byli razem jakiś czas ;/ Mam jednak nadzieję, że nic takiego nie będzie miało miejsca i Drzyzga z Mańką będą razem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*