ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY
Stałam jak sparaliżowana, cała we łzach i czekałam aż Fabian do mnie podejdzie.
- Julka ja.. ja Cię przepraszam. - W jego głosie dało się dostrzec żal i smutek. - Wiem że zachowałem się jak palant i powinienem był wiedzieć że coś jeszcze czuję do Sandry. - Te słowa zabolały. Pociągnęłam nosem wycierając łzę ale nadal nic nie mówiłam. - Bardzo mi się podobałaś, byłem w tobie zauroczony bo jesteś naprawdę niesamowitą dziewczyną ale wszystko potoczyło się za szybko. - Chłopak zbliżył się do mnie i położył rękę na moim ramieniu. - Przepraszam Julia... wiem że mi tego nie wybaczysz ale ja naprawdę nie chciałem Cię skrzywdzić po prostu nie poradziłem sobie. Nie mogłem okiełznać własnych uczuć i teraz już wiem że to był błąd. Dałem Ci nadzieje, dałem ją nam. - Po moim policzku łzy spływały strumieniami. Chciałam coś wypowiedzieć ale słowa jakby ugrzęzły mi w gardle. Wzięłam głęboki oddech i wydałam z siebie wreszcie jakieś słowa.
- Rozumiem Cię..- Spojrzałam mu w oczy. W te przepełnione smutkiem tęczówki. - Nie zrobiłeś tego umyślenie ale.. nie chcę teraz o tym rozmawiać Fabian. To jest zbyt świeżę. - 'I zbyt bolesne' dodałam w myślach i weszłam do autokaru. Widziałam jak każdy coś szepczę, jak wszystkie oczy zwrócone są w moją stronę. Nie przejmowałam się tym i usiadłam na przodzie pojazdu gdzie było wole miejsce. Oparłam głowę o szybę i próbowałam opanować płacz. Nie chciałam żeby trener zobaczył w jakim jestem stanie. Szybko dojechaliśmy do hotelu a ja jeszcze szybciej pobiegłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i pozwoliłam moim smutkom spłynąć na bluzę. O kurde... jeszcze tego brakowało! Jak siedziałam przed halą z Maćkiem przeszedł mnie zimny dreszcz a chłopak bez chwili zastanowienia dał mi swoją bluzę. Jestem beznadziejna... nie dość że zawróciłam mu głowę swoimi problemami to jeszcze bluzę ukradłam. W sumie nie dziwię się że nie mam chłopaka, który by chciał być z kimś takim jak ja? Moje życie tego dnia się wywróciło do góry nogami i to na moje własne życzenie. Wiedziałam że nie mogę liczyć na coś więcej ze strony Fabiana. Gdy kolejna fala płaczu napłynęła ktoś wszedł do mojego pokoju.
- Jak się czujesz Mała? - Spytał Krzysiek i usiadł obok mnie na łóżku obejmując mnie ramieniem w geście wsparcia.
- A jak mam się czuć? Podobno każdy człowiek zasługuję w życiu na miłość. A ja? Czy ja na nią nie zasługuję? Dlaczego akurat ja muszę cierpieć? Zaczynam wątpić czy jest taka osoba na świecie dla której ja mogłabym być całym światem... - Popatrzyłam w oczy libero i mocno się przytuliłam.
- Nie mów tak. Jesteś wyjątkową dziewczyną i myślę że zasługujesz na kogoś równie wyjątkowego. Zobaczysz miłość sama do ciebie przyjdzie. Każdy musi się sparzyć żeby potem uczyć się na własnych błędach. - Mówił bardzo spokojnie i z taką wiarą w to co mówi. - A teraz powinnaś iść już spać. Jutro kolejny dzień pełen wyzwań. - Pocałował mnie w czoło i wyszedł a ja jeszcze przed snem postanowiłam wziąć zimny prysznic. Gdy wyszłam z łazienki położyłam się do łóżka i momentalnie usnęłam. Rankiem usłyszałam nieznośny dźwięk budzika i szybko się ogarnęłam bo za kilka minut miałam stawić się na holu. Dopiero teraz do mnie doszło że Liga Światowa dla nas się skończyła a reprezentacja miała jechać na zgrupowanie do Francji żeby przygotować się przed Mundialem. Jezu... co teraz ze mną będzie? Na pewno nie będę mogła jechać z nimi do Francji czyli reszta wakacji w domu. Moje przemyślenie przerwał głos Stefana.
- A więc jak już wiecie przenosimy się do Franci aby nie tylko trenować ale też w wolnej chwili wypocząć. Niestety mam fatalne wieści...- Niepokojąco wzrok trenera przeszedł na moją osobę. - Julka niestety nie udało się załatwić żebyś z nami pojechała. Bardzo mi przykro. Chciałbym z tobą za chwilkę porozmawiać a wy chłopcy pakować się i do autokaru. - Wiedziałam że będę musiała się rozstać z siatkarzami. Najwyraźniej ta przygoda z siatkówką dobiegła już końca. Zobaczyłam że Antiga idzie w moim kierunku i zeszłam na ziemię.
- PZPS nie dał się namówić na jeszcze jednego członka wyprawy na zgrupowanie. Przykro mi ale mam dla ciebie taką propozycję. - Lekko się uśmiechną a ja spojrzałam pytająco.
- O co chodzi? - Uniosłam kącik ust nadal patrząc z zaciekawieniem.
- Podczas wczorajszego meczu widziałem się z Andrzejem Kowalem, trenerem kadry B. - Wziął oddech i kontynuował. - Poleciłem mu ciebie bo nie mogłem teraz tak Cię zostawić gdy obiecałem że masz parce załatwioną na miesiąc. Chłopaki teraz jadą do Spały a ty już jesteś tam obeznana.. pomyślałem że chciałabyś zostać ich fotografem. Zresztą doświadczenie już masz, Andrzej się bardzo ucieszył że podsyłam mu młode talenty. - Na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech. Szkoda mi było strasznie że będę musiała się rozstać z naszymi siatkarzami bo już się z nimi zżyłam. Nawet się przyzwyczaiłam do śpiewu Winiara a to o czymś świadczy ale trzeba żyć dalej. - To jak? Jesteś zainteresowana? - Spytał poważnym tonem Stefan.
- Yy tak! Oczywiście. - Czułam że w moim głosie wdarł się malutki entuzjazm. Może jak odizoluję się od Fabiana i dam sobie czas to znowu będę w stanie komuś zaufać?
- My wracamy do Spały w której młodziki powinni już być więc się z nami zabierzesz. No chyba że chcesz wracać do domu?
- Nie, nie ma takiej potrzeby. - Odmówiłam grzecznie i poszłam do autokaru. Zebrałam się na odwagę i poszłam na tyłu. Miejsce zajął mi Krzysiek więc byłam spokojna. W drodze trochę rozmawiałam z siatkarzami, żal mi było że wyjeżdżają. Po około godzinie jazdy usnęłam. Dopiero na miejscu obudził mnie Igła z Kurkiem więc zmusiłam się do wstania. Siatkarze nie wyjmowali swoich bagaży, wysiedli tylko żeby sprawdzić czy wszystko wzięli, zjeść obiad i pożegnać się. Wiedziałam że Antiga specjalnie przyjechał żeby mnie przywieźć, byłam mu ogromnie wdzięczna bo nie wiem jak bym dostała się z Krakowa do Spały z bagażami. Kochany Bartuś zaniósł mi torbę to 'mojego' pokoju i zeszliśmy na obiad. Ehh ostatni wspólny obiad, na samą myśl już miałam świeczki w oczach. Gdy weszliśmy do stołówki zobaczyłam że są już siatkarze z kadry B. Nie zwracając na nich uwagi usiadłam z chłopakami.
- Szkoda że nie możesz z nami lecieć. - Zasmucił się Winiarski.
- Mi też jest szkoda. Kto będzie teraz mnie denerwował, wchodził bez pukania i robił głupie żarty? - Zrobiłam z ust podkówkę a Michał teatralnie otarł łzę. Ten obiad był wyjątkowy. Spędziliśmy go w dobrej atmosferze ale niestety przyszedł czas na pożegnania. Wyszłam razem z siatkarzami przed budynek gdzie stał już gotowy autokar którym mieli jechać do Warszawy na lotnisko gdzie miały czekać już ich rodziny gotowe go wyjazdu. W moich oczach pojawiły się świeczki gdy zobaczyłam stojących woku mnie siatkarzy z minami typu 'żegnaj moja księżniczko, to musiało się tak skończyć'.
- Mańka bo my mamy dla ciebie taki mały prezent żeby Ci podziękować ze te dwa zajebi...yy wspaniałe tygodnie! - Powiedział Krzysiek i wręczył mi dość spory karton.
- Ale z was kochane głupki. A ja dla was nic nie mam.. - Trochę się zasmuciłam ale siatkarze zaczęli mnie przytulać.
- Mam nadzieję że wytrzymasz bez nas bo nie wiem czy my wytrzymamy bez ciebie.- Po tych słowach Kurka spłynęła mi łza. Przytuliłam się z każdym z osobna i został mi tylko Igła i Fabian.
- Krzysiu... kręć jak najwięcej filmików dla mnie! I koniecznie wchodź na Skajpaja. - Mocno się w niego wtuliłam a ten poczochrał mi włosy. Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam podejść do Drzyzgi, przecież nie mogłam go unikać.
- Już sobie wszystko poukładałam i wiedź że nie mam Ci tego za złe. Oboje popełniliśmy błąd bo nasza znajomość była za krótka. - Na jego twarzy wkradł się uśmiech połączony ze zdziwieniem.
- Dziękuję. Jesteś wspaniała. Jeszcze raz Cię bardzo przepraszam za moje zachowanie.. - Lekko go przytuliłam ze łzami w oczach i wszyscy już siedzieli w pojeździe oprócz Antigi. Nie chciałam mu przeszkodzić bo rozmawiał z Kowalem więc postanowiłam poczekać.
- Julka choć na chwilę, musisz poznać swojego nowego pracodawcę. - Puścił oczko do pana Andrzeja a ja się uśmiechnęłam chcąc zrobić dobre wrażenie. Okazało się że mój 'nowy pracodawca' jest bardzo sympatycznym człowiekiem i szybko doszliśmy do porozumienia. Gdy skończyliśmy rozmowę a Antiga dołączył do reszty siatkarzy zaczęłam im machać i posmutniałam.
- Widzę że związałaś się z tymi chłopakami. - Posłał mi uśmiech pan Andrzej. - Myślę że moich podopiecznych też polubisz, nawet nie są tacy źli jak śpią i jeść nie wołają.- Roześmiałam się i poszłam wraz z mężczyzną do wnętrza hotelu. Dowiedziałam się że mam ten sam pokój co wcześniej więc się ucieszyłam i od razu postanowiłam paść na moje mięciutkie łóżko. Otworzyłam drzwi i zanurkowałam plecami na łóżko.
- Osz kurwa!!- Wydarłam się czując jakbym uderzyłam kręgosłupem o kamień. Szybko zerwałam się z łóżka i nie mogłam uwierzyć w to co widzę....
Hey Hi Hello :D Podoba się taki rozwój sytuacji?
Nie wiem czy ktoś to czyta więc mam pomysł! Jeżeli pod tym rozdziałem będzie
co najmniej 5 komentarzy dopiero wtedy dodam kolejny rozdział :)
Pozdrawiam ;*
Czytam, ale cholernie mi się nie podoba co widzę. Ciekawe co tam się stało. No i jeszcze ten prezent od chłopków. A jeśli chodzi o Fabiana i całą tą sytuacje to ja się nie martwię, bo przecież pan Kowal jest trenerem Resovii, w której gra Fabian.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
fajny rozdział
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Julka będzie miała pokój z Muzajem.
Czekam na następny. POZDRAWIAM
Zajebisty :**
OdpowiedzUsuńNajlepszy na świecie :D
OdpowiedzUsuń#n
Cudeńko :))
OdpowiedzUsuńPisze komentarz wiec ma byc kolejny rozdział :D Świetny blog, ale czy ona nie może być z Mattem? :D
OdpowiedzUsuń