Bohaterowie

BOHATEROWIE
Julka Bryk- główna bohaterka, dziewiętnastoletnia optymistka, zakochana w siatkówce. Znajomi mówią na nią Mańka. Mieszka nieopodal Rzeszowa.
Ania Piątek- najlepsza przyjaciółka i sąsiadka Julki.
Matt Anderson- amerykański siatkarz, na co dzień broniący barw Zenitu Kazań. Mimo swojej popularności nadal nie znalazł swojej drugiej polówki.
Fabian Drzyzga- 22 letni( odmłodzony na potrzeby opowiadania) rozgrywający Resovii Rzeszów. Został powołany do reprezentacji, dlatego nie ma czasu na szukanie miłości.

czwartek, 7 sierpnia 2014

          ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI

Wreszcie nadszedł dzień meczu USA- Iran na który miałam jechać nie tylko z chłopakami ale też z Anką. Wstałam z łóżka w znakomitym nastroju i pobiegłam ogarnąć się do łazienki. Gdy z niej wyszłam sprawdziłam telefon czy aby nikt nie dzwonił i wyszłam z pokoju. Energicznym ruchem dłoni zapukałam do drzwi Maćka. - Hej. Gotowy? - Spytałam stojąc w drzwiach jego pokoju. - Cześć. - Przywitał mnie promienistym uśmiechem. - Zwarty i gotowy. A jak tam twoje nogi? Nie ma zakwasów po wczorajszym? - Pstryknął mnie palcem w nos i zaczął się głośno śmiać. - No bardzo śmieszne. - Wystawiłam mu języka i poszliśmy na śniadanie. Przywitałam się z chłopakami i zajęłam się jedzeniem. - Mańka a ta twoja koleżanka to gdzie mieszka? Bo z dojazdem może być problem. - Zaczął rozmowę Wojtek. - Dzwoniłam do niej wczoraj i mówiła że przyjedzie do Krakowa pociągiem więc nie ma się o co martwić. - Szeroko się uśmiechnęłam i wróciłam do jedzenia. Po śniadaniu była chwila przerwy i trening. Dzień był ciepły więc trener postawił na ćwiczenia na zewnątrz. Dla mnie nawet lepiej bo lubiłam bawić się światłem podczas robienia zdjęć. Pan Andrzej dał im niezły wycisk więc po treningu szybko poszli do szatni a ja udałam się do siebie zgrać zdjęcia na laptopa i umieścić je na stronce. Po skończeniu mojej pracy weszłam na Skaypa i porozmawiałam z Igłą. - Ale tęsknisz za nami chociaż trochę? Bo Kurek tu mi się cały czas drze za uchem żebym Cię od niego pozdrowił. - No nie wierze że Bartuś się za mną stęsknił. Prawie się wzruszyłam. - No jasne że tęsknie! A Bartka masz ode mnie ucałować no i Winiara oczywiście. - Roześmiałam się po czym dodałam już poważnie. - A jak tam Fabian? - No wiesz.... zabrał ze sobą Sandrę i myślę że są razem szczęśliwi, choć ostatnio się o ciebie pytał czy wszystko u ciebie w porządku. - Wytłumaczył libero. - Właśnie, wszystko u ciebie w porządku? Kadra B się podoba? - Przy słowie "podoba" słychać było śmiech mężczyzny. - Podoba. - Uśmiechnęłam się do ekranu. - Nawet nie są tacy źli. - Porównałam sobie zachowanie siatkarzy z kadry B i moich siatkarz i doszłam do wniosku że na serio nie są tacy źli. - Wiesz.... tam tylu młodych, przystojnych chłopaków... nie wpadł Ci w oko żaden? - No wiedziałam! Tak czułam że weźmie mnie na pod pytki. Skoro chce wiedzieć.. - Jest taki jeden młody, wysportowany, niezbyt wysoki mężczyzną. Bardzo przystojny i inteligentny a na dodatek zabawny!- Hmm uwierzy czy nie? - Mańka ale ja jestem żonaty!- Po tych słowach oboje wybuchnęliśmy gromkim śmiechem. - No dobra, a tak na serio? - Powiedział Krzysiek prawie się już nie śmiejąc. - Nikogo nie mam jeśli o to Ci chodzi i nie oglądam się za chłopakami bo to jak dla mnie za szybko. Ale muszę przyznać ze jest na czym oko zawiesić. - Przypomniała mi się akcja z Maćkiem jak spał bez koszulki a ja ściągnęłam z niego koc więc postarałam się stłumić śmiech. - Mała jesteś kochana. Muszę już iść bo jest obiad a te hieny nic nie zostawią biednemu Krzysiowi więc papa. - Przesłałam mi buziaki i się rozłączył.
Zerknęłam na zegarek i szybko zeszłam na dół bo jeszcze chwila a spóźniłabym się na obiad. Rozejrzałam się po stołówce i zobaczyłam że Muzaj zajął mi miejsce więc odetchnęłam z ulgą. Zjedliśmy obiad, kolejny trening i wreszcie mój wymarzony mecz! Gdy tylko skończyłam robić swoje obowiązki otworzyłam szafę i zastanawiałam się co na siebie nałożyć gdy ktoś zapukał do drzwi. - Hej. Nie przeszkadzam? - Uśmiechnął się Maciek i rzucił się na łóżko zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. - Nawet dobrze że jesteś to mi pomożesz bo nie mogę się zdecydować co założyć. - Ułożyłam usta w dzióbek i wzięłam do ręki moją ukochaną niebiesko - czerwoną koszulę i jeansowe rurki. - Elegancko i luźnie - Uniosłam do góry mój zestaw.- Czy może nadal elegancko ale mniej luźnie?- Wskazałam na jaśniejszą koszulę i czarne rurki. - Hmm.. w co się nie ubierzesz i tak wyglądasz ślicznie ale myślę że bardziej stosowny będzie zestaw numer jeden. - Podparł brodę ręką i zrobił zabawną minę niczym jakiś projektant mody. - Ojj Muzaj i teraz mi namieszałeś.. ale niech Ci będzie. - Wzięłam mój strój i poszłam się w niego przebrać do łazienki. - Rozpuszczone czy kłosek? - Wychyliłam głowę z łazienki w stronę wylegującego się siatkarza. - Co? - Spojrzał rozkojarzony. - Aaa, chodzi Ci o włosy? Proponuję kłoska ale nie jestem pewien czy to ta sama fryzura co myślę. - Szeroko się uśmiechnął a ja pokręciłam tylko głową. Odgarnęłam włosy tak aby nie przeszkadzały mi w robieniu makijażu. Tak, robiłam makijaż ale lekki bo to w końcu tylko mecz. Gdy skończyłam malować oczy rozczesałam moje długie, rude włosy i zaplotłam kłoska. Spryskałam się perfumami od Anki i nałożyłam moją ulubioną bransoletkę. Ostatni raz zobaczyłam się w lusterku i weszłam do pokoju. Lekko chrząknęłam by zwrócić uwagę Maćkowi a ten chyba zaniemówił. - Ty.. woow! Wyglądasz prześlicznie! - Chłopak wypuścił z rąk swój telefon który na szczęście upadł na łóżko.
- To jak? Jedziemy? - Podałam chłopakowi jego komórkę i wyszliśmy z pomieszczenia. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki żeby poinformować ją że my już wyjeżdżamy i dołączyłam do grupki siatkarzy. - A tak w ogóle to czym jedziemy? - Spytałam patrząc na parking przed hotelem. - Widzisz to czarne cacko? - Ferens wskazał palcem na naprawdę niezłą brykę. - Ciekawe ile wyciąga. - Chłopaki zaczęli się śmiać przez co jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło. - Co wy bierzecie? - Uniosłam jedną brew i znów się roześmiałam. - Czyli mam rozumieć że jedziemy waszym autokarem? - Dodałam już normalnym tonem. - Tak jest pani fotograf. - Wojtek puścił mi oczko i weszliśmy do naszego środka transportu. Z początku droga mi się bardzo dłużyła ale to złudzenie minęło gdy zaczęliśmy śpiewać. Nim się obejrzałam byliśmy już pod halą. Wysłałam Ance sms'a gdzie jesteśmy i po paru minutach zobaczyłam jakąś wariatkę biegnącą w naszą stronę. - Aaaa Mańka!! - Dziewczyna rzuciła mi się na szyję nawet nie zwracając uwagi na moich towarzyszy. - Ops, przepraszam. Jestem Ania. - Uroczo się uśmiechnęła a jej twarz spłonęła rumieńcami. Gdy zapoznała się już z siatkarzami pogadałam jeszcze chwilę z nią i z Maćkiem i weszliśmy na halę.



No to sobie jeszcze poczekacie do następnego rozdziału na spotkanie Mańki z Mattem :D
Dziękuję za tyyyle wyświetleń i za komentarze! Mam nadzieję że będzie ich coraz więcej :)
Pozdrawiam ;*

7 komentarzy:

  1. No kurcze cały dzień czekalam na Matta " completely single" Andersona, a tu.. Pośladki za przeproszeniem :D Ale juz tak się wciagnelam, ze to chyba ja nalogowo robię Ci te wyświetlenia :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę ja myślałam, że tu już Matt będzie a tu nic z tego haha :D
    Rozdział super :**
    Czekam z niecierpliwością na następny :) :D :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde no xd Gdzie ten Matthew? Ile jeszcze mamy czekać? ;D
    Rozdział świetny, jak zawsze z resztą;p!
    A wiesz że jak Mańka będzie z Maćkiem to ja Cie zabijeee? Pamiętaj Julka ma być z Matthew i tyle! Koniec kropka!
    Pozdrawiam.
    jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com (Penchev, Wrona, Igła)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo widzę, ze mamy ten sam pogląd :) Matt "completely single" Anderson i koniec :D

      Usuń
    2. Ojj, coś czuję że będę musiała zmienić adres xD

      Usuń
  4. Mam nadzieje że dodasz jeszcze dzisiaj rozdział bo nie wytrzymam normalnie z tej ciekawości :*

    OdpowiedzUsuń