ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SIÓDMY
Przez całą noc nie mogłam zasnąć. Przechodziły mnie okropne myśli. Przecież jak by coś mu się stało nie wybaczyłabym sobie tego do końca życia. Rano spojrzałam na zegarek który wskazywał 4.10 a chłopak nadal się nie obudził. Zacisnęłam powieki a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Nagle poczułam ucisk na swojej dłoni a po moim ciele przeszedł dreszcz. Uniosłam głowę i zobaczyłam Muzaja spoglądającego na moją dłoń splątaną razem z jego.- Maciek! Wiesz jak się bałam... - Ostatnie słowa wyszeptałam wtulając się w chłopaka.
- Spokojnie, żyję. - Lekko się uśmiechnął po czym dodał. - Chyba że jestem w niebie. - Uniósł do góry nasze złączone dłonie i charakterystycznie poruszał brwiami.
- Głupku, ja na prawdę się bałam. - Podniosłam się z łóżka i przykryłam go kocem który się osunął. Siatkarz próbował usadowić się w pozycji siedzącej ale gdy zobaczył swoją nogę przestał się siłować.
- Złamana? - Spytał smutnym głosem a jego oczy były całe zeszklone. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Otworzyłam usta żeby coś z siebie wydusić gdy do sali wszedł doktor.
- Całe szczęście że pan się wybudził. - Odetchnął z ulgą mężczyzna. - Może pan poruszać lewą ręką? - "Żeby mógł, żeby mógł " nerwowo powtarzałam sobie w myślach. Muzaj uniósł rękę i pokazał okejkę! - Dobrze. Najbardziej obawiałem się braku czucia przy tej dłoni ale najwyraźniej niepotrzebnie. - Obydwoje z Maćkiem spojrzeliśmy na siebie przerażonym wzrokiem. Jaki brak czucia do cholery?! Przecież on jest sportowcem, żadne braki czucia nie mogą wchodzić w grę. - Coś pana boli? - Doktor zadał kolejne pytanie.
- Nie, wszystko w porządku. - Uff, teraz to ja odetchnęłam w ulgą. - Kiedy będziecie mogli zdjąć gips z mojej nogi? - Twarz siatkarza znowu posmutniała.
- Niestety... noga jest złamana i gips usuniemy za miesiąc jeżeli kości dobrze się zrosną. - Wytłumaczył doktor. - Za kilka godzin zabiorę pana na badania kontrolne i jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to już jutro będzie mógł pan wyjść. Organizm to pan ma odporny. Niestety do treningów będzie pan mógł wrócić za półtora miesiąca ale mimo wszystko cieszmy się że to nic poważnego i nie zagraża to pańskiej karierze sportowej. - Mina Maćka wyrażała zaskoczenie ale chyba nie koniecznie to pozytywne.
- Miesiąc z tą kotwicą na nodze? Jezu... umieram. - Zasłonił twarz poduszką.
- Nawet mnie nie denerwuj Muzaj! - Stanowczo powiedziałam kradnąc mu jaśka. - Ja się tu modliłam żebyś ty się człowieku obudził a ty panikujesz bo masz gips?! Ciesz się że to tylko półtora miesiąca przerwy a nie całe życie. Ty w ogóle masz świadomość jak ja się cholernie bałam? - W pocieszaniu to ja najlepsza nie jestem.
- Młodzi, zakochani. - Zaśmiał się doktor i wyszedł z sali.
- Nie jesteśmy.. - Nie dokończyłam bo mężczyzna trzepnął drzwiami. Pokiwałam głową i westchnęłam.
- Wiesz.. może nie będzie tak źle. Z kadrą co prawda będę musiał się pożegnać ale przynajmniej przed PlusLigą będę miał czas na regenerację sił i treningi. - Rozmyślał siatkarz a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. - A ty z czego się cieszysz? - Spytał chłopak któremu mój uśmiech również się udzielił.
- Bo limit łez mi się skończył. - Zaśmiałam się, nie odrywając wzroku od siatkarza.
- Siedzimy sobie w szpitalu, spadłem ze schodów, złamałem nogę i popsułem Ci pewnie wieczór a ty się śmiejesz? - Zrobił zdziwioną minę i oboje zaczęliśmy się śmiać. - A tak w ogóle to jak na tej r... - Przełknął głośno ślinę. - Jak tam było? - Spytał bez większych emocji w głosie.
- Fajnie. Pomijając fakt że ośmieszyłam się na parkiecie, nie umiałam nadziać jedzenia na widelec i byłam jedyną dziewczyną w jeansach to było naprawdę fajnie. - Zrobiłam minę myśliciela i znów zaczęliśmy się śmiać. - Nie było tak źle ale chyba wolę parki linowy niż drogie restauracje. - Skwitowałam moją randkę. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę ale przypomniałam sobie że miałam zadzwonić do pana Andrzeja gdy Maciek się obudzi. Wykonałam telefon i po jakimś czasie trener rozmawiał już z lekarzem i 'poszkodowanym'.
- Maciek, nie przejmuj się. Co prawda to będzie dla zespołu osłabienie ale to nie jest twoja wina. Chłopaki ostro trenują i dadzą radę, tak? - Muzaj przytaknął i spoglądał na swoją nogę. Szkoda mi go było bo gips na nodze to dla sportowca jak wyrok. Jedynym plusem było to że Maciek będzie miał czas na odpoczynek przez sezonem klubowym.
- To ja zabieram pana Maćka na badania kontrolne a pani - Doktor zwrócił się w moją stronę. - radzę wrócić do hotelu i odpocząć. - Nie protestowałam i podeszłam pożegnać się z siatkarzem. Humor poprawił mu się dzięki rozmowie z panem Andrzejem i zapewnieniom doktora że wszystko idzie w dobrym kierunku, choć o jakimś wielkim entuzjazmie mowy nie było.
- Trzymaj się łamago.. - Mocno go przytuliłam a ten poczochrał mi włosy i wyszeptał do ucha:
- Dziękuję że tutaj ze mną byłaś. - Dałam mu buziaka w policzek i trochę speszona stanęłam koło pana Andrzeja.
- To my już się zbieramy bo jak chłopaki zostali w hotelu sami, to jeszcze wpadną na coś głupiego. - Podał dłoń doktorowi i wziął od niego wizytówkę żeby móc dowiedzieć się o wynikach badań kontrolnych. Puściłam Maćkowi oczko i wyszliśmy z sali mijając jakiegoś mężczyznę z kobietą. Chyba byli to państwo Muzaj ale nie miałam czasu nawet się im przyjrzeć. Podczas powrotu do Spały trochę rozmawiałam z Kowalem i stwierdzam że nie tylko jest świetnym trenerem ale również człowiekiem. Nadal martwiłam się o mojego przyjaciela ale byłam dobrej myśli. Chłopak na prawdę miał szczęście że to tylko złamanie nogi bo wyglądał jak siedem nieszczęść gdy go zobaczyłam leżącego w szpitalu. Jadąc do hotelu myślałam też o tym jak będzie wyglądał najbliższy miesiąc mojego życia. Za dwa dni wracają siatkarze z Francji i będą trenować w Spale. Jeżeli chłopaki z kadry B wygrają najbliższe dwa mecze awansują dalej w turnieju i będę z nimi aż do końca wakacji... no właśnie, WAKACJE. Za niedługo koniec 'wolności' i zaczynają się studia w Rzeszowie. Mieszkam nawet nie daleko tego miasta ale nadal nie znalazłam sobie mieszkania a w końcu jestem już pełnoletnia i wypadało by się wyprowadzić od rodziców. Moje przemyślenia przerwał pan Andrzej informując że już dojechaliśmy na miejsce. Wygrzebałam się z auta i pierwsze co zrobiłam będąc już w swoim pokoju to gorąca kąpiel.
No heej... Oddaję to "coś" na górze w Wasze ręce :(
Ps. Oglądaliście film "DRUŻYNA"? Ja byłam wczoraj i muszę powiedzieć że naprawdę świetny! ;) Naczytałam się spojlerów na fb ale i tak zrobił na mnie wrażenie :D
Oho, Muzaj nie mógł wypowiedzieć słowa ''randka''. Wniosek jest jeden! Zazdrosny! Zależy mu na Julce <3 Kuurde, ty to lubisz intrygować. czekam na ciąg dalszy, ale życzę Mańce wszystkiego najlepszego najlepiej z Maćkiem ^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Supcio :*
OdpowiedzUsuńIntrygujesz, a Maciek jest naprawdę zazdrosny. czekam na dalsze losy naszych bohaterów♥
OdpowiedzUsuń"Drużyna" jest świetna , lecz zdecydowanie zbyt krótka. :D
Zapraszam na kolejny powrót na http://powracajac.blogspot.com/
buziaki ♥
Ja czekam aż kadra A wróci do Spały, bo wtedy będzie ciekawie. W ogóle zastanawiam się co się dzieje u Fabiana, ale chyba na razie nie chcę tego wiedzieć. Niech się moja wyobraźnia zastanawia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zajebisty :***
OdpowiedzUsuńŚwietny :) A,Muzaj jest zazdrosny, a Muzjaj jest zazdrosny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swohe oba blogi
Pozdrawiam ;**