ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY
Po obiedzie treningi były odwołane bo sztab szkoleniowy miał spotkanie ze sponsorami więc poszłam do pokoju żeby odpocząć po na siłę zjedzonym posiłku. Włączyłam muzykę na laptopie i rozłożyłam się na łóżku. Miałam tak sobie poleżeć i się zrelaksować ale - jak to ja, nie mogłam wytrzymać z nudów. Pomyślałam że pójdę zobaczyć co u Igły i Ziomka ale po chwili rozmyśleń doszłam do wniosku że pewnie są zmęczeni po podróży i chcą odpocząć. Wpatrywałam się w sufit i stwierdziłam że jak i tak nie mam co robić to naszykuję sobie ubrania na to ognisko. Wyjęłam z szafy bluzę i leginsy bo chociaż teraz było w miarę ciepło to wieczorem pewnie bym zmarzła. Przebrałam się, rozczesałam włosy i spojrzałam na zegarek. Do spotkania była jeszcze godzina więc poszłam zobaczyć co u Maćka. Zapukałam do drzwi i weszłam bez zaproszenia jak miałam w zwyczaju.
- Już się stęskniłaś? - Uśmiechnął się siatkarz i wskazał dłonią na miejsce koło siebie. Biedak chyba cały dzień przeleżał na tym łóżku bo z tą nogą raczej nie wygodnie mu się ruszać. Ale co zrobisz? Takie życie.
- Nie, przyszłam zobaczyć czy jeszcze żyjesz łamago. - Wystawiłam mu języka i położyłam koło niego. - Tak sobie teraz pomyślałam... jak ty pójdziesz na ognisko ze złamaną nogą? - Uniosłam do góry jedną brew i spojrzałam w jego czekoladowe oczy.
- No bo wiesz.. - Opuścił swój wzrok. - Tak właściwie to ja sobie pomyślałem że mogę w hotelu zostać. - Chyba on sobie żartuję.
- Poczekaj.. chcesz mi powiedzieć że ostatni wieczór który będziemy mogli ze sobą spędzić chcesz przesiedzieć SAM w hotelu?! - Powiem szczerze, trochę posmutniałam.
- Nie! Źle mnie zrozumiałaś. - Przewrócił oczami i podniósł się do pozycji siedzącej. - Wiesz że z tą nogą i tak nie będę mógł się ruszyć z miejsca więc nie chcę wam psuć zabawy. - Powiedział cicho i westchnął.
- Jak nie przyjdziesz na ognisko to ja po ciebie przyjdę, ale wtedy będziesz jeździł na wózku inwalidzkim! - Skarciłam do wzrokiem a ten delikatnie się uśmiechnął.
- Hmm zmieniłem zdanie. Chyba jednak pójdę. - Puścił mi oczko i z powrotem się położył. - Ładnie wyglądasz. - Zlustrował mnie od góry do dołu a ja się zaśmiałam.
- Muzaj, coś dzisiaj za miły jesteś.. - Spojrzałam na niego badawczo i znów się roześmiałam. Poleżeliśmy jeszcze chwilę ale gdy mieliśmy się zbierać ktoś zapukał do drzwi.
PERSPEKTYWA FABIANA:
- Dobra, to ja idę po Mańkę a ty zawołaj Muzaja. - Powiedział Igła i wyszedł z mojego pokoju. Wziąłem bluzę i bez zastanowienia poszedłem do pokoju Maćka. Kulturalnie zapukałem do drzwi (żeby nie było) i wszedłem do środka. Już miałem mówić żeby się ruszył, bo się za raz zbieramy ale nie zdążyłem bo widok Mańki w jego pokoju trochę mnie zdziwił. W sumie nie powinno mnie to zaskoczyć bo wiedziałem że się lubią. Jeszcze jak ją przytulał gdy wrócił ze szpitala... Ale powinienem się cieszyć że jest z nim szczęśliwa, nie to co ze mną. Zasługuję na fajnego chłopaka a Maciek taki jest więc kto wie.
PERSPEKTYWA MAŃKI:
- Maciek... Yy hej Julka. - W drzwiach stanął Fabian i chyba trochę się zmieszał widząc mnie w pokoju atakującego.
- Cześć. - Uniosłam kącik ust.
- Igła kazał powiedzieć że już się zbieramy więc come on. - Również się uśmiechnął i wyszedł z pokoju zostawiając nam otwarte drzwi. Uff, nie mam pojęcia czemu, ale aż kamień spadł mi z serca że odwzajemnił mój uśmiech i nadal zostaliśmy w dobrym kontakcie. Mimo tego "incydentu" nie chciałam z nikim się kłócić i na prawdę nie miałam mu tego za złe choć z początku trochę mnie to bolało.
- Hallo, zmienia do Rudzi! - Muzaj pomachał mi ręką przed oczami a ja nie wiedziałam o co chodzi.
- Ale że co? - Spytałam zdezorientowana a ten się zaczął śmiać.
- Pytałem się czy nie będzie Ci zimni w tej bluzie? - Uroczo się uśmiechnął.
- Maciek idziemy na ognisko, nie na wyprawę w Himalaje. - Roześmiałam się cicho na co chłopak tylko pokręcił głową. Gdy zjechaliśmy windą na parter czekał tam już Igła, Winiar, Piter, Kubi, Kłos, Fabian i jeszcze kilku chłopaków także z kadry B.
- I co młody? Opłacało się chodzić schodami? - Wyszczerzył się Winiarski poklepując Muzaja po ramieniu.
- No ale co za ludzie kładą dywan centralnie przy zejściu? I to jeszcze RÓŻOWY? - Maciek zaczął gestykulować a ja z Michałem wybuchnęliśmy gromkim śmiechem. Wyszliśmy za teren budynku i szliśmy po jakiś krzakach. Dobrze że nie wzięłam sandałków bo przez chwilę nad tym myślałam.
- No ale co za ludzie kładą dywan centralnie przy zejściu? I to jeszcze RÓŻOWY? - Maciek zaczął gestykulować a ja z Michałem wybuchnęliśmy gromkim śmiechem. Wyszliśmy za teren budynku i szliśmy po jakiś krzakach. Dobrze że nie wzięłam sandałków bo przez chwilę nad tym myślałam.
- Daleko jeszcze? - Spytałam zziajanym głosem.
- Nie, już prawie jesteśmy. - Igła pokazał rząd swoich białych zębów a mi już się nie chciało iść.
- Ej no, mówiłeś że już niedaleko a chodzimy już z 15 minut! - Objęłam jego ramiona od tyły i się na nim powiesiłam a ten mnie ciągnął niczym trupa jakiegoś.
- No i po co było się spinać? - Krzysiek mnie zrzucił z pleców a ja byłam pod wrażeniem tego co ujrzałam.
Hej :D Przepraszam że tyle mnie nie było i że taki krótki rozdział ale na prawdę nie miałam czasu :/
Oglądaliście mecz? Co prawda szkoda że to Rosjanie wygrali Memoriał ale i tak jestem dumna z naszych chłopaków <3 Walczyli do końca i jest drugie miejsce!! Brawo dla Ignaczaka i Nowakowskiego za nagrodę dla najlepszego libero i najlepiej zagrywającego zawodnika! To był piękny wieczór dla siatkarskiej Polski :)
Ps. Co sądzicie o braku Bartosza Kurka na MŚ?
Memoriał wspaniały! Byłam, widziałam, chce jeszcze raz! A decyzja trenera, to no comment... Za to rozdział świetny. Kurde, szkoda że Maćka nie będzie. Ale będą sie z Julką kontaktować, mam nadzieję! Oni są naprawdę razem genialni i wszyscy życzą im dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Siatkarskie koszulki? Kolczyki? Bluzy?
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do sklepu.
https://www.facebook.com/pages/To-nie-California/840056249345529?sk=timeline
http://to-nie-california.blogspot.com/
PS. Przepraszam za spam.
Zapraszam na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńliving-in-suffer.blogspot.com